Wstęp do katalogu wystawy – Galeria Sztuki MILANO, Warszawa; 2020
Ireneusz Jankowski to artysta, który w swojej twórczości eksplorował różne przestrzenie wypowiedzi plastycznej. Zaczynając od pejzażu w tradycyjnych ujęciach malarskich i formach przestrzennych, z czasem zdecydował się pozostawić go w sferze domysłu na rzecz geometrii, podziałów i myślenia o kompozycji jako o głównym elemencie definiującym obraz.
Tytuł wystawy „Kompozycje” nie tylko zwraca uwagę na najistotniejszy dla twórcy element, ale stanowi kucz do zrozumienia jego wrażliwości. Wyjątkowy sposób obserwacji pozwala artyście na tworzenie unikatowych zestawień kolorów i form. Wynika to w dużej mierze z właściwego mu postrzegania natury, o czym przekonałam się pewnego wieczoru na plenerze malarskim, kiedy profesor Jankowski zapytał nas – swoich uczniów, jakiego koloru są korony otaczających nas drzew. Większość, zdziwiona tak – wydawałoby się – banalnym pytaniem, bez wahania odpowiadała – zielone. Tym większym zaskoczeniem była jego odpowiedź, że tak naprawdę są ciemnogranatowe, szarawe, czarne… Uczył i pokazywał, że tylko dzięki świadomej obserwacji i analizie zobaczymy kolor wyabstrahowany z kontekstu posiadanej wiedzy na temat świata. Ten sposób obserwacji odzwierciedla w swojej twórczości.
Na wystawie możemy podziwiać kompozycje poruszające się w trzech korespondujących ze sobą obszarach poszukiwań – Ireneusz Jankowski operuje tonami od bieli do szarości, od szarości do czerni, a niektóre zestawienia przełamuje mocnymi i kontrastowymi elementami kolorystycznymi. Sprawność, z jaką decyduje o tonalnych subtelnościach, świadczy o niecodziennej odwadze plastycznej – artysta potrafi zwrócić uwagę nie tylko na to, co przyciąga na pierwszy rzut oka, ale także na to, co nieoczywiste, co porywa delikatnością subtelnych połączeń, w których może rozsmakować się wytrawne oko wrażliwego odbiorcy.
Ireneusz Jankowski z niebywałą szczerością przyznaje, że początki procesu twórczego w trakcie powstawania jego prac niejednokrotnie definiuje przypadek i to właśnie on wyznacza w dużej mierze kierunek, w którym rozwija się dana kompozycja. Porównuje te działania do samego życia – wierzy, że twórczość, tak jak życie, składa się z szeregu przypadków i że jedno działanie wynika z drugiego, tworząc konsekwentny łańcuch zależności. W ten sposób konkretna forma geometryczna w połączeniu z dobranym do niej odcieniem „prowadzi” go do następnego kroku. Dlatego proces twórczy nigdy nie przestaje go fascynować. Mówi o tworzeniu jako o elemencie wypełniającym większą część jego codzienności, spełniającym jego potrzeby psychiczne, nieraz frapującym, ale jednocześnie dającym mu wytchnienie, oderwanie i silnie angażującym emocje. Tworzenie pozwala mu również odbierać w osobisty sposób działania innych artystów. Jego zdaniem czynny twórca czerpie o wiele bogatsze wnioski z oglądanych prac, dzięki czemu staje się również pełniejszy jako dydaktyk, którym Ireneusz Jankowski jest od wielu lat.
W twórczości Ireneusza Jankowskiego nie sposób pominąć dwóch artystów, którzy znacząco ukształtowali jego kryteria twórcze. Pierwszy z nich to Paul Cézanne, którego cykl obrazów na temat góry Sainte-Victoire wywarł silny wpływ na jego myślenie o pejzażu jako wibrującej palecie barw i o naturze jako niekończącej się inspiracji. Drugim, a zarazem najważniejszym dla rozwoju artystycznego jest Piet Mondrian. To właśnie podziały i synteza stosowane przez Mondriana, jak również wykluczenie zieleni i pozostanie przy monochromatycznej lub zawężonej skali kolorystycznej fascynowały Ireneusza Jankowskiego od wczesnych lat. Sam wypowiada się jednak całkiem innym, osobistym językiem plastycznym, który tworzy niezwykle ciekawą pozycję wśród panoramy współczesnych polskich twórców. Potrafi połączyć ukłon w stronę klasycznych mistrzów ze swoją unikatową wrażliwością i spojrzeniem obejmującym aktualne tendencje w sztuce, tworząc wyjątkowe prace, które każdemu z nas pozostawiają pole do własnych wyobrażeń i interpretacji.
Czerwiec 2020
Maja Tomaszewska